1660-1680 dress



Suknia szyta na zamówienie.
Tkanina - miała być czarna. Najlepiej mora. Niestety, prawdziwa jedwabna mora okazała się nie do znalezienia,
jedwabna w innych kolorach wskazywała na to, że nawet byłaby poza zasięgiem finansowym.
Poliestrowy żakard odpadał, był zbyt brzydki, zbyt plastikowy. Byłyśmy bliskie załamania nerwowego, gdy znalazłyśmy to.
Drukowana bawełna, bardzo dobrej jakości, która bardzo ładnie udaje prawdziwą morę :-)
Suknia miała być modna, dworska i - polska. W tym wypadku polska oznaczała czarna, gdyż zamężne Polki
często nosiły suknie w tym kolorze.

Obrazki, które miały służyć za inspirację.



Jak zwykle w moim przypadku - najpierw stanik próbny, podklejony sztywnikiem krawieckim, który miała nam dać
wyobrażenie późniejszego, przeszytego fiszbinami.



Etapy marszczenia spódnicy wierzchniej.



Spódnica wierzchnia z naszytą pasmanterią oraz spódnica spodnia, w kolorze złotawym, wykończona taką samą pasmanterią.



Halki sfotografowanej nie mam, za to jest koszula :-)



Stanik w trakcie robienia.





Tył, ręcznie dziergane dziurki. Bardzo pomocna okazała się wtedy dr.Anna Straszewska - DZIĘKUJĘ! :-D :-*



Wnętrze. Sposób wykończenia dołu stanika podpatrzony w genialnej książce z Victoria & Albert Museum.
(tytul)
Na ostatniej fotografii pokazuję, w którym miejscu spódnica szła po wierzchu stanika, w którym (centralny panel)
chowała się pod spód. (To czarne to kawałek rękawa udający spódnicę :-P )



Tak to się prezentuje na manekinie. Źle - ale manekin ma rozmiar 34/36 a modelka w sukni ma jakieś 32.



Zdjęcia robione na szybko. Niestety - nie mam lepszych :-(