Krynolina 1862 - 1867
- tak jakby blog :-)
2006
Etap pierwszy. Sierpień. Radośnie stwierdzam, że potrzebuję dużej krynoliny ( niemal takiej jaką
miała Scarlett O'Hara).
Gromadzę materiały, czytam, oglądam. Trafiam na to co chcę i decyduję się na
klatkę - obręcze zawieszone na taśmach.
Zamiast drutu - plastikowe obręcze - takie jakie są używane w
sukniach ślubnych obecnie. Odpowiedni drut trudno zdobyć.
Źródła inspiracji: jako pierwsza
krynolina na drutach.
Zdjęcie pochodzi z książki "MODA Historia mody od XVIII do XX wieku"
Kolekcja Instytutu Ubioru w Kioto.
Druga krynolina na drutach - 1864 rok. Ilustracja z książki "O
modzie XIX wieku" Andrzej Banach.
Kolejne obrazują kształt krynolin z tego okresu. Trzeci rysunek z
1862 roku pochodzi z tej samej książki.
Dwie kolejne ilustracje - krynolina z halką z 1862 roku,
oraz krynolina z 1866 roku, pochodzą z książki
"Historia mody", którą napisał Francois Boucher.


Etap drugi. Wrzesień. Szyję pasek z taśmami. I zaczynam upinanie obręczy. Powiem szczerze, że nie
myślałam,
że znam tyle
brzydkich słów :-) To praca dla dwóch osób, chyba, że ma się manekina na swój rozmiar.
Ja niestety nie miałam i byłam sama.
Po naprawdę wielu godzinach upinania uznałam efekt za
zadowalający.
Jako, że przez pewien czas miałam się nią nie zajmować,
powiesiłam taką poupinaną na szpilki tak, jak
to robię z krynoliną z 1870 roku. Widok ten nasuwał skojarzenia z indiańskim
łapaczem snów. Ale czy
można złapać sen?

Etap trzeci. Październik. Krynolina zostaje zdjęta do dalszej pracy. I okazuje się, że to całe mozolne
upinanie poszło na marne.
Obręcze spięłam mocno - nie przesunęły się. Kłopoty nie mogły być tak
trywialne. Obręcze odkształciły się. Nawet ucieszyłam się,
że wyszło to na tym etapie, a nie wtedy
jak plastik byłby już sklejony ( do upinania nie łączyłam, bo regulowanie obwodem
okazało się
pomocne przy nadawaniu odpowiedniego kształtu ) i przyczepiony na stałe do taśm. Stwierdziłam, że skoro
ta
z 1870 nie odkształca się, tę także muszę zrobić na zasadzie halki z tunelami na usztywnienie.
3.X.2006 - skrojona. I co dalej ?

Etap czwarty. 20 października. Zszyta, naszyte taśmy, częściowo wszyty pasek. Nie mogłam się powstrzymać -
włożyłam dolną obręcz,
żeby sprawdzić, czy dobrze się będzie rozkładać linia dołu. Jestem zadowolona
z efektu!

Etap czwarty. Listopad. Poprawki. Konieczne. Za słabo wypchnięty tył, za mocno przód. Hmmmm ...
Zdradzać ja to jak poprawiałam? Te cudowne sztuczki krawieckie? Zdradzę :-)
Po pierwsze -
podcięcie halki górą, przy pasku, ale tylko samym tyłem.
Po drugie - w tylnej części paska zostaną
zrobione po środku, od strony ciała, dwie dziurki, otworki.
W sam tył paska, od boków, włożę
tasiemki do ściągania. Krynolina była za duża w talii i początkowo
miałam zamiar zrobić z przodu
bardziej zachodzące zapięcie. To zdecydowanie nie byłby dobry pomysł.
Ściągnięcie samym tyłem daje
dodatkowe efekty "odstawienia" krynoliny w tył.
2007
1.I.2007. Jako osoba niepijąca, po Sylwestrowej nocy wstaję rześka i wypoczęta. I zabieram się za
krynolinę !!!
W końcu trzeba nanieść te poprawki, które do tej pory, były tylko zaznaczone :-)
Żałuję, że na razie nie mam zdjęć ! Jest cudowna! Brakuje jej tylko zapięcia z przodu! A jak się układa !
ŚLICZNIE !!! CUDOWNIE !!! BOSKO !!! ZAJ...ŚCIE !!!
5.I.2007. SESJA ZDJĘCIOWA
Oto i fotki mojego cuda. Ale najpierw kilka informacji.
Długość przodu - 74 cm
Długość tyłu - 96 cm
Obwód dołu - 320 cm
Po pierwsze - mogłaby być dłuższa, i całkiem możliwe, że kiedyś doszyję jej te 10 cm.
Obwód dołu,
chociaż w centymetrach wydaje się całkiem spory, też mógłby być ciut większy.
Na początek mały detal -
w wykonaniu Krzyśka - ma chłopak zdolności manualne :-) Duuuuży kok.
Wypchany od środka. W formie i
kształcie fryzura jak najbardziej z lat 60-tych XIX wieku.

A teraz po kolei zakładamy bieliznę ...




Widok z góry ... i od spodu :-)

Spódnica nie jest historyczna. To moja ulubiona spódnica zimowa. Uszyta ze sztruksowej zasłony,
ma z tyłu 110 cm
długości i cudownie się za mną ciągnie. Na krynolinie ledwie dotyka ziemi.
O przodzie nie wspominając
- do drugiego zdjęcia "przyklękłam", żeby z przodu dosięgnęła podłogi.
Ale już wiem, jaką długość na mnie będzie
mieć "robe ronde" - suknia "krótka" sięgająca do ziemi :-)
Chcecie zobaczyć jak układa się tej krynolinie suknia? Zapraszam !!!
No cóż ... To koniec zdjęć! Może tylko jeszcze jedno:
PROSZĘ PAŃSTWA - OTO FOTOGRAF !!!

W 2011r. bielizna została pożyczona przez moją koleżankę i tak oto powstały śliczne zdjęcia :-)
Fotografuje - Barbara Szewczyk (jej marzeniem jest zrobienie filmu o Helenie Modrzejewskiej)
Wnętrz do zdjęć użyczyło Muzeum Pałac w Wilanowie.