BIELIZNA
1876 - 1880
Pani Laura złożyła zamówienie na gorset. I tak oto powstał najpiękniejszy gorset jaki do tej pory
uszyłam :-) \o/
Nie mówię, że jest perfekcyjny - następnym razem sama nabiję oczka i zrobię to
równiej niż w tamtym zakładzie.
I może postaram się o prawdziwą bryklę do zapięcia przodu... Ale
to wymaga czasu, pieniędzy i szczęścia.
To teraz przejdę do konkretów. Sesje zdjęciowe były dwie. Pierwsza robiona na koszuli z czasów
krynoliny - to ta bardziej zabudowana.
Na tych zdjęciach gorset nie ma jeszcze haftki na samym
dole. Potem uszyłam koszulę i majtki pasujące do reszty
bielizny - halki i gorsetu.
Wierzch gorsetu jest uszyty z beżowo-złocistego atłasu, podszewka jest z białego płótna bawełnianego.
Wiem, że kiedyś część gorsetów szyto tylko z jednej warstwy tkaniny (te z XIX wieku, bo z XVIII i
wcześniejsze
miały 3, a czasem i 4 warstwy tkaniny) ale ja zawsze szyję podwójnie. Jak trafi się
kobieta, której ciało było
kształtowane gorsetem od dzieciństwa, to pomyślę o 1 warstwie :-D
Na pierwszym zdjęciu koszula z pierwszej sesji, na drugim gorset od wewnątrz w trakcie szycia.
To teraz kilka słów o inspiracjach bieliźnianych...
Koszula ze zdobionym karczkiem w kształcie rozciągniętej litery H pojawia się w latach 70-tych i jest
obecna niemal do teraz,
ale ja skupiłam się na obrazkach do lat 90-tych XIX wieku. Dla wielbicieli
robótek ręcznych - po kliknięciu część
ilustracji pokaże nie tylko powiększony rysunek koszuli ale
także dość dokładnie rozrysowany sposób zdobienia.
Teraz majtki... Pantalony :-) Zasada jest prosta - przodem gładko wszyty pasek, który tyłem przechodzi
w tunel do
wiązania majtek tasiemką. Zdobienie dołu nogawek jest takie same jak koszuli. W końcu
to komplet :-)
Nogawki nie były zszywane, a jeśli już, to na krótkim odcinku przodu.
Gorset... Z tym było trochę problemu. Pani Laura jest chuda. Bardziej niż ja. I nawet gorsety opisane
jako te "dla panienki"
miały w biuście większy obwód. Jak szyję dla siebie mam ten sam problem z
wykrojami :-) Udało mi się jednak znaleźć
model odpowiedni do modelowania i zgodny z duchem
tego okresu czasu XIX wieku, który pani Laura uwielbia.
Obejrzyjcie rysunki i porównajcie sobie
z tym co ja uszyłam :-)
Sposób sznurowania gorsetu w talii a nie na dole czy na górze to nie jest mój wymysł tylko całkiem stara
metoda na mocniejsze
ściśnięcie i podkreślenie talii.
Teraz trochę zdjęć, a o halce trochę bardziej na dole strony :-)
Koszula i majtki uszyte są z cieniutkiego białego bawełnianego batystu. Na zdjęciach widać jak ładnie,
delikatnie prześwituje.
Do uszycia karczka użyłam gotowej koronki klockowej, białej, bawełnianej.
Na 4 pierwszych zdjęciach przód koszuli, potem dwa przedstawiające tył.
Tu koszula już z majtkami. Koszulę wkładano DO majtek i dlatego nie zdobiono jej u dołu. W późniejszym
czasie pojawi się
kombinacja koszuli z halką - co będzie wyglądało jak dłuższa koszula z falbaną
na dole... ale to jeszcze nie ten przedział czasowy :-)
Gorset :-) Tam jest 10 fiszbin... w każdej połówce :-D Czyli razem 20, więc jest usztywniony naprawdę
dobrze.
Hurtowa ilość zdjęć - przód, bok, tył, detale... Klikajcie na to co was interesuje i nie
narzekajcie, że tak tego dużo!
:-) Ja to wszystko musiałam obrobić i wklepać, a wy macie dzięki
temu większy wybór :-)
To teraz obiecana część o halkach...
Lata 1875-1880 to jeden z najpiękniejszych okresów historii mody. Wiem, że jestem nieobiektywna, ale
to moja strona :-)
Lubię i krynoliny i turniury... ale nie ma to jak porządny tren! A był to w
modzie czas sukni princesse -
wąskiej, dopasowanej, gdzie części stanika krojono razem z dołem
sukni. Piękna opływowa sylwetka i tren...
Suknia taka wymagała odpowiedniej halki, zwanej też
spódnicą lub spódnicą spodnią. Do sukni z trenem -
halka też z trenem. Po pierwsze - suknia
dużo lepiej się układała. Po drugie - chroniła przed kurzem i brudem.
Po trzecie - halkę można
było prać. W przeciwieństwie do kosztownej sukni, którą tylko odświeżano.
Pojawiały się głosy rozsądku, że to niewygodne,że niehigieniczne,że kosztowny zbytek... I co niektóre
panie słuchały.
I w rozsądnym i oszczędnym myśleniu szły nawet dalej... :-)
Pierwsza ilustracja jest cudna :-) Z "Revue de la Mode"
A wracając do tematu - pojawiły się halki,
które miały doczepiany tren, dzięki czemu stawała się ona bardziej uniwersalna.
Sposoby jego
mocowania do spódnicy oraz kształt były różne. Tak więc tren można było albo przypiąć na guziki
albo przywiązać tasiemkami. Mógł być długi i spływać w fałdach od talii, mógł być dopięty od połowy
tyłu spódnicy i
mógł występować jako dodatkowe falbany doczepiane od spodu, pod najniższą falbaną
halki.
A oto moja halka. Jak zwykle w takim przypadku białe płótno bawełniane.: łatwo się pierze, łatwo
prasuje.
Wersja "beztrenowa" i tak jest lekko wydłużona tyłem :-) Macie ją w całości i w detalach.
Tu już z doczepionym trenem. Tu także widoki całościowe i w detalach.
Do kompletu bielizny brakuje jeszcze stanika gorsecikowego. Najczęściej był zdobiony tak samo jak
koszula.
Dopiero na niego zakładano suknię. No ale nie dałam rady uszyć wszystkiego...
Mam jednak nadzieję, że to co tu obejrzeliście uzupełni w jakimś stopniu waszą wiedzę o modzie
XIX wieku :-)